piątek, 3 grudnia 2010

Wymęczony Rodrigez.

~~~~

W sumie to nie pamiętam kiedy to wdzianko zaczęłam ,na pewno jeszcze przed odchudzaniem .
Może rok ,albo dwa temu ...przeleżał zombik  trochę w koszu z robótkami i doczekał się ...

....najpierw przeróbki karczka, bo oczywiście teraz okazał się dużo za duży ,a potem reszty- korpusu i rękawów.

Po drodze zabrakło mi jeszcze "Sonaty" więc też odleżał swoje aż zakupiłam brakujący motek i w końcu jest całe wdzianko.

Włóczka (w sumie 365g) : "Sonata" i "Włóczka" - taka nazwa -"Anilux " kiedyś wypuścił "Sonatę" z taką świecącą ,kolorową nitką ,kupiłam 2 motki ,nie wiem po co ,ale tylko dwa były i mi się podobały-wydziergałam z niej wszystkie kwadratowe elementy i wykończenie rękawów ,dołu i plisy.

Szydełko 2mm i 2,5mm Addi
wzór : Wdzianko Roberta Rodrigesa


Zrobiłam modyfikację ,tzn.w listwie są dziurki i przyszyłam guziki ,nie zawsze wygodne jest to wiązanie na kokardę ,poza tym z zapiętym jednym guziczkiem pod nią i tak lepiej wygląda ,nie ma jak tradycja ;0)

No i wdzianko na ludziu



Wdzianko już miało swój debiut i szczerze mówiąc myślałam ,że założyłam je pierwszy i ostatni raz i nie będę go nosić.

A tu okazało się,że jest całkiem fajne i wygodne,świetnie wyglądało do golfu.

Polubiłam je i miło mnie zaskoczyło.

No to koniec nowości teraz muszę znowu podziergać by móc coś pokazać.

Czekam na :

-włóczki z dziewiarki i zamotanych ,wyczekując listonosza brnącego w śniegach ;0) 

-chętnego do przetłumaczenia wzoru marynarki z angielskiego ;0)

~~~~